Uwielbiam dania z serii: obiedzie rób się sam. Taki rodzaj posiłków ułatwia mi życie. Nie wymaga stania przy garach, mieszania, smażenia, ani też wielu garów do mycia. Wstawiasz jedzenie do pieca, albo zostawiasz na małym ogniu i masz czas dla siebie. Podając obiad nie jesteś styrana jak koń po westernie, a wolny czas możesz przeznaczyć na dowolnie wybraną czynność. Włącz sobie serial, weź do ręki książkę i pozwól, żeby obiad zrobił się sam!
Ministerstwo gotowania
piątek, 17 stycznia 2014
poniedziałek, 13 stycznia 2014
Ziemniaczane kulańce z kiełbasą i pieczarkami
Pewnie też zdarza Wam się zgotować zbyt dużo ziemniaków do obiadu. W moim rodzinnym domu to niesamowity problem. Naczelne domowe kucharki - mama i babcia, wyrzucają niezliczone kilogramy ugotowanych ziemniaków. Bo albo rodzeństwo nie ma akurat ochoty na ziemniaka, albo tata zje wczorajszą zupę i dzisiejszych ziemniaków już nie chce, albo najzwyczajniej w świecie nikt nie ma na nie apetytu. Dlatego ja postanowiłam wyjść wyrzucanym ziemniakom na ratunek. Obok klasycznej ziemniaczanej kluchy i kopytek, do dań zapobiegających wyrzucaniu ziemniaków dodam teraz ziemniaczane kulańce. Może nie jest to danie w 5 minut, ale mina mojego męża świadczyła o tym, że nie tylko oszczędność małżonki mu się spodobała. Krótko mówiąc - smaczne to było :)
sobota, 11 stycznia 2014
Zupa fasolowa na wędzonych żeberkach
Musicie wybaczyć mi jedną rzecz - jestem totalną nogą, jeśli chodzi o fotografowanie! Ale obiecuję, będę nad sobą pracować :) Póki co blokuje mnie czas, raczej jego brak. Jakie jest Wasze zdanie? Może w takich sytuacjach, zamiast zamieszczać zdjęcie średnio udane, lepiej z niego zrezygnować?
Jednak mimo dość nieciekawego zdjęcia, muszę podzielić się z Wami tym przepisem. Fasolowa chodziła za mną długo długo. Kiedy przy okazji natknęłam się na wędzone żeberka wiedziałam, że fasolowa doczekała się swojego dnia. Rozgrzewająca, treściwa - prawdziwie komfortowe danie, umilające zimowe popołudnia.
Jednak mimo dość nieciekawego zdjęcia, muszę podzielić się z Wami tym przepisem. Fasolowa chodziła za mną długo długo. Kiedy przy okazji natknęłam się na wędzone żeberka wiedziałam, że fasolowa doczekała się swojego dnia. Rozgrzewająca, treściwa - prawdziwie komfortowe danie, umilające zimowe popołudnia.
środa, 8 stycznia 2014
Quiche z kiełbasą na pomidorowo - bazyliowym spodzie
Zanim podam Wam przepis na to cudo, które choć zaplanowane na dwa dni, pochłonięte zostało w trakcie jednego posiedzenia, proponuje krótką rozgrzewkę. Kiedy jeszcze byłam niedoświadczonym kuchcikiem nie widziałam absolutnie żadnej różnicy między quichem a tartą. Dopiero później, wiedziona dociekliwością, różnicę odkryłam. I tak parafrazując matematyczne powiedzonko: każdy quiche jest tartą, nie każda zaś tarta jest quichem. Co je odróżnia? W zasadzie jedna rzecz - masa śmietanowo - jajeczna. Quiche zalewany jest nią zawsze, tarta niekoniecznie. Dodatkowo tarty bywają słodkie, quiche natomiast zawsze jest wytrawny.
środa, 1 stycznia 2014
Pieczone ostre skrzydełka z imbirem
Uskuteczniając noworoczne lenistwo stwierdziłam, że może dobrze byłoby wskrzesić twór, jakim jest ten blog i zmobilizować się do jakiegoś twórczego działania, niezwiązanego z paragrafami, przepisami i innym bełkotem, którym zazwyczaj się otaczam? Tym bardziej, że noworoczny obiad wyszedł nadzwyczaj smakowicie. Czemu więc nie podzielić się pomysłem z innymi? :)
wtorek, 13 listopada 2012
Ziemniaki zapiekane z brokułami i kurczakiem
Zaczęła się u mnie faza na ziemniaka. Bo ziemniaki to ja lubię fazami. Jest okres, że nie tknę, nie smakują mi, nie podchodzą i w ogóle mogłyby nie istnieć. Później przychodzi czas w którym najchętniej nie jadłabym nic innego. Tak też jest teraz. Ostatnio piekłam je przecięte w pół i ponacinane, doprawione czosnkiem i rozmarynem (pomysł podpatrzony w blogosferze). Dziś podałam na obiad faszerowane. Modyfikowałam ten przepis z bloga Całkiem Smaczne Życie.
wtorek, 6 listopada 2012
Ziemniaczana sałatka obiadowa
Wychowywałam się w domu, gdzie nie było zwyczaju jedzenia dwudaniowych obiadów. Stąd też teraz, będąc już poniekąd na swoim, trudno mi wyobrazić sobie, że miałabym gotować i zupę i "drugie". Dlatego tez staram się zgotować coś, czym i Narzeczony i ja się najemy. Na naszym stole często goszczą pożywne sałatki. Jedną z nich jest ta sałatka z ziemniaków - prosta, szybka, sycąca. Do tego tak kolorowa, że aż cieszy oko.
Subskrybuj:
Posty (Atom)