Pewnie też zdarza Wam się zgotować zbyt dużo ziemniaków do obiadu. W moim rodzinnym domu to niesamowity problem. Naczelne domowe kucharki - mama i babcia, wyrzucają niezliczone kilogramy ugotowanych ziemniaków. Bo albo rodzeństwo nie ma akurat ochoty na ziemniaka, albo tata zje wczorajszą zupę i dzisiejszych ziemniaków już nie chce, albo najzwyczajniej w świecie nikt nie ma na nie apetytu. Dlatego ja postanowiłam wyjść wyrzucanym ziemniakom na ratunek. Obok klasycznej ziemniaczanej kluchy i kopytek, do dań zapobiegających wyrzucaniu ziemniaków dodam teraz ziemniaczane kulańce. Może nie jest to danie w 5 minut, ale mina mojego męża świadczyła o tym, że nie tylko oszczędność małżonki mu się spodobała. Krótko mówiąc - smaczne to było :)
Ziemniaczane kulańce
- ok. 0,5 kg ugotowanych ziemniaków
- łyżka masła
- 2 łyżki mleka
- 5 - 6 pieczarek
- 2 krótkie, śląskie kiełbaski
- suszona cebula w płatkach
- sól, pieprz, zioła (u mnie zielona czubryca)
- 1 jajko
- bułka tarta do panierowania
Ugotowane i potłuczone ziemniaki ucieramy z mlekiem i masłem na dość zwarte puree. Doprawiamy solą i pieprzem. Pieczarki trzemy na tarce o grubych oczkach i odparowujemy na suchej patelni. Kiełbasę kroimy w drobną kostkę. Mieszamy z pieczarkami i razem przesmażamy z odrobiną oleju. Farsz doprawiamy solą, pieprzem, suszoną cebulą i ziołami. Z puree formujemy niewielkie placuszki. Na ich środek układamy farsz - około płaskiej łyżki. Formujemy niewielką kulkę. Robiłam to na oko, stąd moje kulańce wyszły i mniejsze i większe, o takie:
Następnie kulańce obtaczamy w rozkłóconym jajku i panierujemy w bułce tartej. Smażymy na rozgrzanym oleju, starając się je równiutko obsmażyć.
Oszczędny obiad zjedliśmy z sosem czosnkowym. Było pysznie!
Następnym razem nadzieję kulańce kosteczką żółtego sera i pieczarkami. Też będzie pysznie!
A Wy jak przerabiacie ziemniaki, które zostaną z obiadu?
Rewelacyjny przepis, na pewno wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadł do gustu! Podziel się, jak Ci wyszło
OdpowiedzUsuń